W krajach śródziemnomorskich spożywanie posiłków nie oznacza jedynie czynności konsumpcji, lecz przede wszystkim jest to zbiór drobnych nawyków, nieoceniony czas na przebywanie w gronie ukochanych osób. Hiszpanie, jako przedstawiciele jednego z tych państw, traktują wyjścia do restauracji jako swoisty rytuał, rządzący się swoimi prawami. Prezentowane poniżej przykłady zapewne są w stanie przybliżyć nam typowe zachowania i nakreślić hiszpańską rzeczywistość, a także, dla tych, którzy są w trakcie nauki, pozwolą na rozbudowanie wiedzy o nowe zwroty i słownictwo.

Zanim jednak zaczniemy, słów kilka na temat typów miejsc serwujących jedzenie oraz ich obsługi. Knajpy możemy podzielić na bar oraz restaurante. Niech ta pierwsza nazwa nas nie zmyli, w hiszpańskim barze również zjemy pełnoprawny posiłek. Atmosfera w nim jest zwykle bardzo luźna, zawsze znajdziemy tam co najmniej jednego pana w podeszłym wieku, który od zawsze odwiedza to miejsce, każdego dnia. Jest on zwykle skory do rozmowy i może być świetną okazją do szlifowania języka i osłuchania się z miejscowym dialektem. Kelnerzy w takich miejscach to często osoby w średnim wieku, ponieważ zawód ten w Hiszpanii nie jest traktowany jako przejściowa praca dla studenta, lecz jako profesja na całe życie. Z reguły kelnerzy bezpośrednio mówią nam na ty i tak też należy się do nich zwracać, nie jest to wyraz braku szacunku – wręcz przeciwnie, gdybyśmy byli zbyt formalni, to oni mogliby się poczuć skrępowani. Dlatego też nasze zwroty będą w wersji na ty. Drugim tego typu przybytkiem jest wspomniane wcześniej restaurante, czyli restauracja. Tam również zwykle obowiązuje podobna etykieta, jedynie w naprawdę luksusowych restauracjach kelnerzy zwracają się do nas na pan/i. To wszystko oczywiście jest generalizacją, wszystko zależy od miejsca, danego człowieka, a także kraju pochodzenia – pamiętajmy, że w Hiszpanii wiele osób z obsługi pochodzi z krajów Ameryki Południowej i Centralnej, gdzie nie obowiązują te same zasady.

Przeczytaj wcześniej nasz wpis – Podstawowe zwroty po hiszpańsku.

Przywitanie po hiszpańsku

Zapewne każdy słyszał choć raz słynne ¡hola!, wymawiane jako [ola] czyli cześć! Oczywiście, możemy go użyć, jednak zamiast tego proponujemy bardziej uniwersalne i częściej używane ¡buenas!, które funkcjonuje podobnie do naszego dobry!, jednak w naszym odczuciu brzmi troszkę mniej kolokwialnie niż polski odpowiednik i jest świetnym przywitaniem w barze lub restauracji. Możemy również sięgnąć po klasykę:

Buenos días – Dzień dobry [buenos dijas]

Buenas tardes – Dobry wieczór [buenas tardes] – kiedy przychodzimy po tym, jak już zjedliśmy obiad. Hiszpanie moment przejścia między „dzień dobry”, a „dobry wieczór” uznają, kiedy sami zjadają obiad, w przeciwieństwie do naszej umownej granicy związanej ze słońcem lub jego brakiem.

Buenas noches – Dobranoc [buenas noczes] ale również jako powitanie! Czyli możemy przyjść na późną kolację i właśnie tymi słowami przywitać się z kelnerem.

Zamawianie po hiszpańsku

Zamawiamy krótko i zwięźle. Z reguły w knajpie jest tyle osób, że kelner nie ma czasu na szczególną wymianę uprzejmości i często wydaje nam się, że jest lekko gburowaty. Absolutnie nie jest to jego zamiar, po prostu Hiszpanie jako klienci są bardzo wymagający względem czasu obsługi i podawania dań, więc z reguły kelnerzy robią co w ich mocy, żeby wszystko załatwić w mgnieniu oka. Mówimy więc po prostu:

Para mí… – Dla mnie… [para mi]

Po tym zwrocie najlepiej użyć rodzajnika nieokreślonego. Mamy do wyboru dwa w liczbie pojedynczej: un (rodzaj męski) i una (rodzaj żeński) oraz dwa w liczbie mnogiej: unos (rodzaj męski) i unas (rodzaj żeński), tak więc na przykład:

Para mí una ensalada – Dla mnie sałatkę [para mi una ensalada]
Para mí unos calamares – Dla mnie kalmary [para mi unos kalamares]

Zamiast para mí możemy użyć ponme, czyli dosłownie „podaj mi” lub też me pones…? – „podasz mi?”

Ponme una caña – Podaj mi małe piwo [ponme una canja]

¿Me pones una coca-cola? [me pones una koka kola]

Brzmi oschle? Możliwe, że tak. Jeżeli chcemy być bardziej uprzejmi na koniec zapytania możemy dodać słynne por favor [por fawor], jego skróconą wersję porfa [porfa], lub też trudniejsze cuando puedas [kuando puedas] – „kiedy będziesz mógł/mogła”.

Podziękowanie w restauracji

W tym akapicie również czeka na nas mały szok kulturowy. Oczywiście, warto i dobrze jest podziękować kelnerowi za jego pracę, ale nie róbmy tego za każdym razem kiedy pojawia się przy stoliku! Dla Hiszpanów powtarzane sto razy gracias to powód do zdziwienia. Przy kolejnej wizycie w osiedlowym barze zwróćcie uwagę na wymianę zdań między kelnerami, a klientami – to świetny moment na zrozumienie ich kultury. Dla bardziej zaawansowanych, na koniec wizyty można podziękować kelnerowi słowami: Gracias, el servicio ha sido excelente. [grasias, el servisio a sido ekselente], czyli dziękuję, obsługa była znakomita.

Proszenie o rachunek

Na pytanie, jak poprosić o rachunek w restauracji po hiszpańsku, można odpowiedzieć na kilka sposobów, w zależności od stopnia zaawansowania. Najprostszy z nich to po prostu:

La cuenta, por favor – Rachunek, proszę [la kuenta, por fawor]

Możemy lekko to zmodyfikować, aby brzmieć bardziej naturalnie:

La cuenta cuando puedas – Rachunek kiedy będziesz mógł/mogła [La kuenta kuando puedas]

Czy też użyć kompletnie innego zwrotu:

¿Me cobras? – Podliczysz mnie? [me kobras]

Tym akcentem kończymy przyspieszony kurs języka hiszpańskiego na temat „Jak zamawiać w restauracji po hiszpańsku?” i zachęcamy do nauki tego przepięknego języka, a także, przede wszystkim, do poznawania mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego oraz ich kultury.